piątek, 18 stycznia 2013

"Never let me go"

Witajcie (:
W nocy skończyłam oglądać film, na którym dosłownie wypłakałam sobie oczy. Możecie to już na wstępie uznać za moją pozytywną ocenę, ponieważ ja nie płaczę na filmach ("October baby" i ten o którym mówię są jedynymi wyjątkami) i co najważniejsze... nie jest to żaden tani romans, których wręcz nie znoszę. W związku z tym stwierdziłam, że koniecznie muszę się tym z Wami podzielić.
Filmem o którym mówię jest "Never let me go" czy jak kto woli, "Nie opuszczaj mnie".
Tak naprawdę dość trudno mi opowiedzieć o czym on jest, bo nadal nie doszłam do siebie po obejrzeniu go. W każdym razie jednak spróbuję ubrać swoje odczucia w zdania.
"Never let me go" to dramat stworzony na podstawie książki Kazuo Ishiguro pod tym samym tytułem (ja popełniłam ten błąd i najpierw zabrałam się za film, jednak już nadrabiam szukając odpowiedzi na niektóre pytania w książce). Opowiada on historię Kathy, Ruth i Tommyego, którzy uczęszczają do elitarnej angielskiej szkoły z internatem. Wszystko jest niemal takie samo jak w normalnych szkołach, poza tym, że dzieci nie wracają na żadne święta do swoich rodzin. Jak się później okazuje - nie bez przyczyny, jednak to jest tajemnicą, którą Halisham (nazwa szkoły) skrzętnie ukrywa. Gdzieś przeczytałam bardzo piękne słowa o tym filmie i pozwolę sobie je zacytować - "Film w wyjątkowy sposób łączy piękną, przesyconą nostalgią opowieść o utraconym na wieki  dzieciństwie z przenikliwą diagnozą współczesnej moralności.".
Przyznam szczerze, że to chyba najpiękniejszy i najsmutniejszy za razem film jaki oglądałam, skłonił mnie do wielu refleksji, głównie nad sobą i pozwolił zrozumieć, że kiedy czuję się bezradna moja bezradność jest niczym w porównaniu z tym co odczuwali bohaterowie. Co do obsady aktorskiej uważam, że była ona dobrana idealnie. Swoją drogą najbardziej oczarowała mnie postać Kathy.
To chyba tyle co tak naprawdę mogę powiedzieć o tym filmie. Polecam go bardzo gorąco, jednak też pomijając młodszych widzów, ze względu na bardzo trudną tematykę i kilka scen zdecydowanie nieprzeznaczonych dla ich oczu.
Na koniec może dam kilka ujęć i piosenkę z filmu.
Keira jest taka piękna <3




***
"Jest na świecie ta­ki rodzaj smut­ku, które­go nie można wy­razić łza­mi. Nie można go ni­komu wytłumaczyć. Nie mogąc przyb­rać żad­ne­go kształtu, osiada cias­no na dnie ser­ca jak śnieg pod­czas bez­wiet­rznej nocy." -Haruki Murakami

2 komentarze:

  1. Spodobał mi się bardzo Twój opis, dlatego chyba skuszę się na obejrzenie tego filmu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie obejrzę, szczególnie, że Keira gra jedną z głównych ról.
    ~Iluzja

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie komentarze czytam, za każdy dziękuję < 3
-obserwuję tylko blogi które mi się podobają-
-spam oraz obraźliwe komentarze nie będą akceptowane-
-jeśli chcesz żebym odwiedziła Twój blog, zostaw linka, na pewno to zrobię-
-w razie jakichkolwiek pytań odpowiadam pod komentarzem z pytaniem-