W nocy skończyłam oglądać film, na którym dosłownie wypłakałam sobie oczy. Możecie to już na wstępie uznać za moją pozytywną ocenę, ponieważ ja nie płaczę na filmach ("October baby" i ten o którym mówię są jedynymi wyjątkami) i co najważniejsze... nie jest to żaden tani romans, których wręcz nie znoszę. W związku z tym stwierdziłam, że koniecznie muszę się tym z Wami podzielić.
Filmem o którym mówię jest "Never let me go" czy jak kto woli, "Nie opuszczaj mnie".
Tak naprawdę dość trudno mi opowiedzieć o czym on jest, bo nadal nie doszłam do siebie po obejrzeniu go. W każdym razie jednak spróbuję ubrać swoje odczucia w zdania.
"Never let me go" to dramat stworzony na podstawie książki Kazuo Ishiguro pod tym samym tytułem (ja popełniłam ten błąd i najpierw zabrałam się za film, jednak już nadrabiam szukając odpowiedzi na niektóre pytania w książce). Opowiada on historię Kathy, Ruth i Tommyego, którzy uczęszczają do elitarnej angielskiej szkoły z internatem. Wszystko jest niemal takie samo jak w normalnych szkołach, poza tym, że dzieci nie wracają na żadne święta do swoich rodzin. Jak się później okazuje - nie bez przyczyny, jednak to jest tajemnicą, którą Halisham (nazwa szkoły) skrzętnie ukrywa. Gdzieś przeczytałam bardzo piękne słowa o tym filmie i pozwolę sobie je zacytować - "Film w wyjątkowy sposób łączy piękną, przesyconą nostalgią opowieść o utraconym na wieki dzieciństwie z przenikliwą diagnozą współczesnej moralności.".
Przyznam szczerze, że to chyba najpiękniejszy i najsmutniejszy za razem film jaki oglądałam, skłonił mnie do wielu refleksji, głównie nad sobą i pozwolił zrozumieć, że kiedy czuję się bezradna moja bezradność jest niczym w porównaniu z tym co odczuwali bohaterowie. Co do obsady aktorskiej uważam, że była ona dobrana idealnie. Swoją drogą najbardziej oczarowała mnie postać Kathy.
To chyba tyle co tak naprawdę mogę powiedzieć o tym filmie. Polecam go bardzo gorąco, jednak też pomijając młodszych widzów, ze względu na bardzo trudną tematykę i kilka scen zdecydowanie nieprzeznaczonych dla ich oczu.
Na koniec może dam kilka ujęć i piosenkę z filmu.
Keira jest taka piękna <3 |
***
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić
łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego
kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas
bezwietrznej nocy." -Haruki Murakami
Spodobał mi się bardzo Twój opis, dlatego chyba skuszę się na obejrzenie tego filmu :)
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę, szczególnie, że Keira gra jedną z głównych ról.
OdpowiedzUsuń~Iluzja