Hej!
Nie było mnie tu przez dość długi czas, doskonale zdaję sobie sprawę, ale serio nie odnajduję się w pisaniu o takich rzeczach, o których pisałam, uważam to raczej za głupoty, zbyt dziewczęce jak na mnie. W związku z tym jestem zmuszona oficjalnie zawiesić bloga. Możliwe, że jeszcze tutaj wrócę, jednak niczego nie obiecuję. W każdym razie znalazłam dla siebie zupełnie nowe miejsce w sieci, nowy blog. Tym razem jest to blog typowo fotograficzny, na który bardzo serdecznie Was zapraszam -> http://kiyooteru.blogspot.com/
Proszę obserwujcie, komentujcie i oczywiście nie opuszczajcie mnie jako blogerki bez względu na to czy piszę tutaj, czy też tam.
Mam nadzieję, że niebawem spotkamy się pod moim nowym blogowym adresem, a tymczasem ahoj przyjaciele! Nowa przygoda wzywa! :D
czwartek, 7 marca 2013
niedziela, 17 lutego 2013
Paczka z Rings&Tings
Hej! Ostatnio narobiłam sobie zaległości w blogu, znowu. Ale dzisiaj przychodzę do Was, żeby pokazać Wam paczkę z Rings & Tings , którą dostałam wczoraj, ale post mi się usunął kiedy spróbowałam go dodać :(
Wiem, że moja koszulka nie była najlepszym tłem do robienia zdjęć, ale nie miałam czasu się przebierać (:
Jak już mówiłam wisiorek, bransoletka i pierścionek pochodzą z tej strony -> http://www.ringsandtings.com/
Jeśli ktoś z Was chce coś kupić, to może skorzystać z 10% obniżki na kod stylecard10 :)
Kiedyś pokażę Wam te rzeczy zestawione z jakimiś ubraniami, ale teraz nie bardzo mam na to czas.
Jutro postaram się napisać kilka słów o wcierce Jantar, jednak nie będzie zdjęcia z porównaniem czy włosy mi urosły, czy nie, bo zapomniałam go zrobić zanim obcięłam włosy :c
Btw. myślałam nad założeniem oddzielnego bloga poświęconemu pielęgnacji włosów, co Wy o tym sądzicie? :)
Wiem, że moja koszulka nie była najlepszym tłem do robienia zdjęć, ale nie miałam czasu się przebierać (:
Jak już mówiłam wisiorek, bransoletka i pierścionek pochodzą z tej strony -> http://www.ringsandtings.com/
Jeśli ktoś z Was chce coś kupić, to może skorzystać z 10% obniżki na kod stylecard10 :)
Kiedyś pokażę Wam te rzeczy zestawione z jakimiś ubraniami, ale teraz nie bardzo mam na to czas.
Jutro postaram się napisać kilka słów o wcierce Jantar, jednak nie będzie zdjęcia z porównaniem czy włosy mi urosły, czy nie, bo zapomniałam go zrobić zanim obcięłam włosy :c
Btw. myślałam nad założeniem oddzielnego bloga poświęconemu pielęgnacji włosów, co Wy o tym sądzicie? :)
***
"Niewiele rzeczy tak bardzo oszukuje jak wspomnienia" - Carlos Ruiz Zafon
poniedziałek, 11 lutego 2013
Recenzja książki "Dzwony"
Cześć!
Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć w kilku słowach, o książce, którą jakiś czas temu przeczytałam :)
Tak naprawdę do jej przeczytania zwabiła mnie piękna okładka (ah, ta moja powierzchowność).
"Dzwony" to książka opowiadająca o Mojżeszu, chłopcu będącym synem głuchoniemej kobiety wychowującym się w dzwonnicy. Cudem uniknął on śmierci uratowany przez dwójkę mnichów, jednak w klasztorze pozwolono mu pozostać jedynie ze względu na anielski głos. Niestety jednak żeby owy głos zachować chłopiec musiał zostać wykastrowany. Autor w tej książce opowiada nam o życiu kastrata, jego miłości do przyjaciółki z dzieciństwa i sile walki jaką ten chłopak miał w sobie,a to wszystko rozgrywające się w XVIII wiecznej Europie. Książka sama w sobie miała oddawać hołd sztuce i muzyce klasycznej.
Cóż, opis (przynajmniej dla mnie) wydaje się ciekawy, jednak nic bardziej mylnego. Przeczytanie tej książki było dla mnie nie lada wyzwaniem. Liczyłam na wielkie namiętności, miłość do pisania autora, którą mogłabym wyczytywać w każdym słowie, jednak tak naprawdę nawet nie udało mi się wyłowić żadnego ładnego cytatu. Książka jest zwyczajnie nudna, a sposób w jaki została pozostawia wiele do życzenia. W związku z tym co powiedziałam mogłabym ocenić ją na 3,5/10.
A Wy jaką macie książkę, na której bardzo się zawiedliście?
Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć w kilku słowach, o książce, którą jakiś czas temu przeczytałam :)
Tak naprawdę do jej przeczytania zwabiła mnie piękna okładka (ah, ta moja powierzchowność).
"Dzwony" to książka opowiadająca o Mojżeszu, chłopcu będącym synem głuchoniemej kobiety wychowującym się w dzwonnicy. Cudem uniknął on śmierci uratowany przez dwójkę mnichów, jednak w klasztorze pozwolono mu pozostać jedynie ze względu na anielski głos. Niestety jednak żeby owy głos zachować chłopiec musiał zostać wykastrowany. Autor w tej książce opowiada nam o życiu kastrata, jego miłości do przyjaciółki z dzieciństwa i sile walki jaką ten chłopak miał w sobie,a to wszystko rozgrywające się w XVIII wiecznej Europie. Książka sama w sobie miała oddawać hołd sztuce i muzyce klasycznej.
Cóż, opis (przynajmniej dla mnie) wydaje się ciekawy, jednak nic bardziej mylnego. Przeczytanie tej książki było dla mnie nie lada wyzwaniem. Liczyłam na wielkie namiętności, miłość do pisania autora, którą mogłabym wyczytywać w każdym słowie, jednak tak naprawdę nawet nie udało mi się wyłowić żadnego ładnego cytatu. Książka jest zwyczajnie nudna, a sposób w jaki została pozostawia wiele do życzenia. W związku z tym co powiedziałam mogłabym ocenić ją na 3,5/10.
A Wy jaką macie książkę, na której bardzo się zawiedliście?
niedziela, 10 lutego 2013
Recenzja szczotki Tangle Teezer Salon Elite
Hello! :3
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją, którą miałam zrobić już x czasu temu. Mianowicie jest to recenzja szczotki podbijającej internet - tangle teezer :)
Producent zapewnia nas, że tangle teezer sprawi, że nasze włosy będą lśniące, miękkie, i zdrowe, a skóra głowy odpowiednio wymasowana dzięki tej magicznej szczotce, która leży w ręku tak dobrze, jakby była do niej stworzona, a o kołtunach i wyrywaniu włosów podczas czesania możemy po prostu zapomnieć.
Ile w tym prawdy?
No cóż, kiedy tylko dorwałam tę szczotkę w swoje ręce to byłam wręcz wniebowzięta, wszystko było idealne. Teraz używam jej już przeszło dwa tygodnie i powiem szczerze, że narodziło się we mnie kilka takich małych obiekcji, ale o tym za chwilę.
Przede wszystkim... tangle teezer faktycznie sprawia, że włosy ślicznie się błyszczą, są miękkie i wyglądają na zdrowe, a czesanie jest ogromną przyjemnością dzięki zupełnie różnemu od tradycyjnych szczotek ułożeniu 'ząbków'.
Niestety jednak ja mam bardzo drobne dłonie i u mnie ta szczotka nie leży zbyt idealnie, zdarzyło mi się parę razy, że po prostu wypadła mi z ręki podczas czesania (na szczęście nie pękła ani nic innego się jej nie stało).
A jak już jesteśmy przy 'ząbkach' - te od brzega wykrzywiają się dość szybko, chociaż pilnowałam, żeby nie kłaść jej na nich, ale to akurat raczej nie pogarsza komfortu czesania.
Kwestia magicznego rozczesywania... hmm... cóż, ja mam włosy proste (nawet bardzo), ale od zawsze strasznie mi się plątały i nigdy nie potrafiłam ich rozczesać. Stwierdziłam, że jedynie magiczny tangle teezer może zniwelować mój problem i w zasadzie tak się właśnie stało chociaż to też nie jest tak, że za każdym razem jak czeszę włosy to szczotka przechodzi po nich jak po maśle, w żadnym razie. Zdarza się jej coś zawadzać, mieć małe trudności z rozczesaniem, ale na szczęście uciążliwy problem rozczesywania moich włosów odszedł w niepamięć.
Słyszałam też, że szczotka ma sprawiać, ze nasze włosy przestaną wypadać. Cóż, to według mnie jest zupełnym mitem. Po wyszczotkowaniu włosów zostaje ich na tej szczotce tyle samo co wcześniej, także nie, nie zmniejsza ona wypadania.
Co do ceny... wiadomo, nie jest najmniejsza. Na stronie producenta kosztuje 55 zł.
Czy warto więc tyle zapłacić za szczotkę?
Cóż, nie wiem czy ja powinnam się wypowiadać bo od zawsze uwielbiałam wydawać pieniądze na takie nowinki w różnych sferach życia, ale wydaje mi się, że chyba warto.
Jeśli miałabym kupić zwykłą szczotkę za 30 zł i znów mieć ten sam problem z rozczesywaniem, a moje włosy mają być matowe i nieprzyjemne w dotyku to oczywiście wolę dopłacić i mieć coś, co będzie serio o nie dbać.
Podsumowując:
-Włosy są lśniące, miękkie i wyglądają zdrowo (+)
-Masaż skóry głowy jest niebywale przyjemny (+)
-Szczotka dobrze rozczesuje proste włosy (nie wiem jak jest z kręconymi) (+)
-Szeroka gama kolorystyczna (+)
-Cena (-)
-Ząbki się łatwo wyginają (-)
-Może niezbyt dobrze pasować do drobnych dłoni (-)
-Nie można wrzucić jej do torebki, zabrać gdziekolwiek, żeby włoski nie uległy uszkodzeniu (mówię o wersji salon elite, nie kompaktowej) (-)
Także same musicie rozważyć czy potrzebujecie tej szczotki, czy te minusiki są raczej dla Was małe, czy też mają spore znaczenie itd.
Ktoś z Was może już ma, bądź też zamierza kupić? :)
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją, którą miałam zrobić już x czasu temu. Mianowicie jest to recenzja szczotki podbijającej internet - tangle teezer :)
Producent zapewnia nas, że tangle teezer sprawi, że nasze włosy będą lśniące, miękkie, i zdrowe, a skóra głowy odpowiednio wymasowana dzięki tej magicznej szczotce, która leży w ręku tak dobrze, jakby była do niej stworzona, a o kołtunach i wyrywaniu włosów podczas czesania możemy po prostu zapomnieć.
Ile w tym prawdy?
No cóż, kiedy tylko dorwałam tę szczotkę w swoje ręce to byłam wręcz wniebowzięta, wszystko było idealne. Teraz używam jej już przeszło dwa tygodnie i powiem szczerze, że narodziło się we mnie kilka takich małych obiekcji, ale o tym za chwilę.
Przede wszystkim... tangle teezer faktycznie sprawia, że włosy ślicznie się błyszczą, są miękkie i wyglądają na zdrowe, a czesanie jest ogromną przyjemnością dzięki zupełnie różnemu od tradycyjnych szczotek ułożeniu 'ząbków'.
Niestety jednak ja mam bardzo drobne dłonie i u mnie ta szczotka nie leży zbyt idealnie, zdarzyło mi się parę razy, że po prostu wypadła mi z ręki podczas czesania (na szczęście nie pękła ani nic innego się jej nie stało).
A jak już jesteśmy przy 'ząbkach' - te od brzega wykrzywiają się dość szybko, chociaż pilnowałam, żeby nie kłaść jej na nich, ale to akurat raczej nie pogarsza komfortu czesania.
Kwestia magicznego rozczesywania... hmm... cóż, ja mam włosy proste (nawet bardzo), ale od zawsze strasznie mi się plątały i nigdy nie potrafiłam ich rozczesać. Stwierdziłam, że jedynie magiczny tangle teezer może zniwelować mój problem i w zasadzie tak się właśnie stało chociaż to też nie jest tak, że za każdym razem jak czeszę włosy to szczotka przechodzi po nich jak po maśle, w żadnym razie. Zdarza się jej coś zawadzać, mieć małe trudności z rozczesaniem, ale na szczęście uciążliwy problem rozczesywania moich włosów odszedł w niepamięć.
Słyszałam też, że szczotka ma sprawiać, ze nasze włosy przestaną wypadać. Cóż, to według mnie jest zupełnym mitem. Po wyszczotkowaniu włosów zostaje ich na tej szczotce tyle samo co wcześniej, także nie, nie zmniejsza ona wypadania.
Co do ceny... wiadomo, nie jest najmniejsza. Na stronie producenta kosztuje 55 zł.
Czy warto więc tyle zapłacić za szczotkę?
Cóż, nie wiem czy ja powinnam się wypowiadać bo od zawsze uwielbiałam wydawać pieniądze na takie nowinki w różnych sferach życia, ale wydaje mi się, że chyba warto.
Jeśli miałabym kupić zwykłą szczotkę za 30 zł i znów mieć ten sam problem z rozczesywaniem, a moje włosy mają być matowe i nieprzyjemne w dotyku to oczywiście wolę dopłacić i mieć coś, co będzie serio o nie dbać.
Podsumowując:
-Włosy są lśniące, miękkie i wyglądają zdrowo (+)
-Masaż skóry głowy jest niebywale przyjemny (+)
-Szczotka dobrze rozczesuje proste włosy (nie wiem jak jest z kręconymi) (+)
-Szeroka gama kolorystyczna (+)
-Cena (-)
-Ząbki się łatwo wyginają (-)
-Może niezbyt dobrze pasować do drobnych dłoni (-)
-Nie można wrzucić jej do torebki, zabrać gdziekolwiek, żeby włoski nie uległy uszkodzeniu (mówię o wersji salon elite, nie kompaktowej) (-)
Także same musicie rozważyć czy potrzebujecie tej szczotki, czy te minusiki są raczej dla Was małe, czy też mają spore znaczenie itd.
Ktoś z Was może już ma, bądź też zamierza kupić? :)
***
" Starość we wszystko wierzy. Wiek średni we wszystko wątpi. Młodość wszystko wie." - Oscar Wilde
sobota, 9 lutego 2013
Rysunek + kilka drobiazgów
Hej! :3
Wczoraj siedziałam do późna bo... rysowałam! Sama jestem pod wrażeniem tego, że ferie zaczęłam od czegoś produktywnego (nareszcie). W sumie na zdjęciu średnio wygląda ten rysunek, ale realnie jest (według mnie) lepszy :) Wykonałam go kredkami akwarelowymi firmy koh-i-noor (:
Chyba później też coś porysuję, bo całkiem mi się to spodobało :)
A ogólnie rzecz biorąc to zaopatrzyłam się w okryty dobrą sławą szampon firmy Alterra. Jest bez silikonów i parafiny więc liczę, że dobrze się u mnie sprawdzi :) Poza tym nareszcie kupiłam sobie też mojego ulubieńca wśród pomadek - niezastąpioną pomadkę z Neutrogeny z formułą Norweską (z maliną nordycką).
I coś co od dawna chciałam kupić, czyli porządne słuchawki! <3
Ktoś z Was używa może wyżej wymienionych przeze mnie produktów? No i co sądzicie o rysunku? :)
Wczoraj siedziałam do późna bo... rysowałam! Sama jestem pod wrażeniem tego, że ferie zaczęłam od czegoś produktywnego (nareszcie). W sumie na zdjęciu średnio wygląda ten rysunek, ale realnie jest (według mnie) lepszy :) Wykonałam go kredkami akwarelowymi firmy koh-i-noor (:
Chyba później też coś porysuję, bo całkiem mi się to spodobało :)
A ogólnie rzecz biorąc to zaopatrzyłam się w okryty dobrą sławą szampon firmy Alterra. Jest bez silikonów i parafiny więc liczę, że dobrze się u mnie sprawdzi :) Poza tym nareszcie kupiłam sobie też mojego ulubieńca wśród pomadek - niezastąpioną pomadkę z Neutrogeny z formułą Norweską (z maliną nordycką).
I coś co od dawna chciałam kupić, czyli porządne słuchawki! <3
Ktoś z Was używa może wyżej wymienionych przeze mnie produktów? No i co sądzicie o rysunku? :)
***
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy." - Jim Morrison
piątek, 8 lutego 2013
Laminowanie włosów!
Cześć!
Dzisiaj kilka słów o zabiegu, który wykonałam na swoich włosach wczoraj. Pewnie większość z Was już słyszała (a może i nie?) o cudownej metodzie laminowania włosów. Ja już od dłuższego czasu planowałam się za to wziąć, ale ciągle jednak się bałam, że zmarnuję sobie te włosy albo ogólnie coś się z nimi stanie.
Najpierw krótko powiem o tym jak taką maskę do laminowania przygotować (bo inaczej notka nie byłaby pełna), a dopiero później opowiem o swoich odczuciach.
Ogólnie rzecz biorąc jest to kwestia kilku złotych, nie więcej i jest szalenie prosta do wykonania. Wystarczy nam jedno, niewielkie naczynie (filiżanka, mała miseczka, cokolwiek z czego nam to nie wypłynie), łyżka żelatyny, trzy łyżki gorącej wody i łyżka odżywki do włosów (ja użyłam tej z Timotei, ale odżywki akurat możecie użyć niemal każdej). Najpierw należy żelatynę wymieszać z gorącą wodą tak dokładnie by nie było nawet najmniejszych grudek (to może nie pachnieć zbyt ładnie, ale nie przejmujcie się, żaden fetor nie zostaje na włosach), a kiedy już uzyskamy taką jednolitą masę po prostu dokładnie mieszamy z odżywką. Ważne jest żeby zanim przystąpimy do zabiegu umyć włosy, bo ja wyczytałam gdzieś, że można to zrobić po wymieszaniu żelatyny z wodą, aby ona w tym czasie sobie stygła, ale wyszło mi to tak, że ona najzwyczajniej zrobiła się galaretą i musiałam robić wszystko od początku. No ale w każdym razie kiedy mamy już taką masę i mokre włosy to po prostu nakładamy mazidło na całą ich długość, tak żeby nic nam w naczyniu nie zostało. Później zakręciłam włosy w zabawny koczek na czubku głowy no i cóż.... trzeba też się przemęczyć i okryć to folią (reklamówką), a następnie ręcznikiem. Coś takiego pozostawiamy na głowie na 45 minut i spłukujemy (ja ponownie umyłam głowę bo się bałam, że jak tylko spłuczę to zostaną mi się jakieś dziwne resztki tej żelatyny na włosach). I już możemy sobie czekać aż nam wyschną i cieszyć się zdrowszymi włosami!
Ogólnie ja jestem zadowolona, że zdobyłam się na odwagę i zalaminowałam włosy, ale mam wrażenie, że po tym zabiegu włosy zaczęły mi bardziej wypadać więc może nie polecałabym go osobom, które mają właśnie takie skłonności do wypadania włosów.
Ale poza tym wszystko jest w jak najlepszym porządku, włosy są mięciutkie, lśniące i naprawdę cudne. Zdjęcie tak naprawdę odbiera im urok, bo wkradły się jakieś drobne szumy, ale w każdym razie moje włosy i tak wyglądają lepiej niż to było wcześniej tym bardziej, że są strasznie osłabione przez to, że muszę brać antybiotyk :(
Nieźle się rozpisałam, gratulacje dla każdego komu chciało się to czytać!
W sumie nie wpadłam na to, żeby zrobić zdjęcie przed laminowaniem no ale chyba jakie moje włosy były wcześniej to można sobie zobaczyć w innych postach :)
Ktoś z Was może też planuje zalaminować włosy/zrobił to i chce podzielić się odczuciami?
Dzisiaj kilka słów o zabiegu, który wykonałam na swoich włosach wczoraj. Pewnie większość z Was już słyszała (a może i nie?) o cudownej metodzie laminowania włosów. Ja już od dłuższego czasu planowałam się za to wziąć, ale ciągle jednak się bałam, że zmarnuję sobie te włosy albo ogólnie coś się z nimi stanie.
Najpierw krótko powiem o tym jak taką maskę do laminowania przygotować (bo inaczej notka nie byłaby pełna), a dopiero później opowiem o swoich odczuciach.
Ogólnie rzecz biorąc jest to kwestia kilku złotych, nie więcej i jest szalenie prosta do wykonania. Wystarczy nam jedno, niewielkie naczynie (filiżanka, mała miseczka, cokolwiek z czego nam to nie wypłynie), łyżka żelatyny, trzy łyżki gorącej wody i łyżka odżywki do włosów (ja użyłam tej z Timotei, ale odżywki akurat możecie użyć niemal każdej). Najpierw należy żelatynę wymieszać z gorącą wodą tak dokładnie by nie było nawet najmniejszych grudek (to może nie pachnieć zbyt ładnie, ale nie przejmujcie się, żaden fetor nie zostaje na włosach), a kiedy już uzyskamy taką jednolitą masę po prostu dokładnie mieszamy z odżywką. Ważne jest żeby zanim przystąpimy do zabiegu umyć włosy, bo ja wyczytałam gdzieś, że można to zrobić po wymieszaniu żelatyny z wodą, aby ona w tym czasie sobie stygła, ale wyszło mi to tak, że ona najzwyczajniej zrobiła się galaretą i musiałam robić wszystko od początku. No ale w każdym razie kiedy mamy już taką masę i mokre włosy to po prostu nakładamy mazidło na całą ich długość, tak żeby nic nam w naczyniu nie zostało. Później zakręciłam włosy w zabawny koczek na czubku głowy no i cóż.... trzeba też się przemęczyć i okryć to folią (reklamówką), a następnie ręcznikiem. Coś takiego pozostawiamy na głowie na 45 minut i spłukujemy (ja ponownie umyłam głowę bo się bałam, że jak tylko spłuczę to zostaną mi się jakieś dziwne resztki tej żelatyny na włosach). I już możemy sobie czekać aż nam wyschną i cieszyć się zdrowszymi włosami!
Ogólnie ja jestem zadowolona, że zdobyłam się na odwagę i zalaminowałam włosy, ale mam wrażenie, że po tym zabiegu włosy zaczęły mi bardziej wypadać więc może nie polecałabym go osobom, które mają właśnie takie skłonności do wypadania włosów.
Ale poza tym wszystko jest w jak najlepszym porządku, włosy są mięciutkie, lśniące i naprawdę cudne. Zdjęcie tak naprawdę odbiera im urok, bo wkradły się jakieś drobne szumy, ale w każdym razie moje włosy i tak wyglądają lepiej niż to było wcześniej tym bardziej, że są strasznie osłabione przez to, że muszę brać antybiotyk :(
Nieźle się rozpisałam, gratulacje dla każdego komu chciało się to czytać!
W sumie nie wpadłam na to, żeby zrobić zdjęcie przed laminowaniem no ale chyba jakie moje włosy były wcześniej to można sobie zobaczyć w innych postach :)
Ktoś z Was może też planuje zalaminować włosy/zrobił to i chce podzielić się odczuciami?
***
"Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. " -Phil Bosmans
czwartek, 7 lutego 2013
Sweet 16!
Cześć!
Obiecałam pochwalić się prezentami urodzinowymi najpóźniej wczoraj, ale wyszło tak, że nie miałam dobrego światła do zrobienia zdjęć. Poza tym wieczorem odwiedziła mnie moja sOMsiadka z przepięknym prezentem urodzinowym (jeszcze raz dziękuję, bejbe :'3).
Ze wszystkich prezentów jestem baaaardzo zadowolona i wszystkie na pewno mi się przydadzą. Co prawda mieliście w nie wgląd na bieżąco, ale postanowiłam wszystko zsumować i dodać kilka nowości (:
Gigantyczna laurka i książka "Zarażeni" - od Magdy, sOMsiadki
Torba, repetytorium, płyty i kolczyki, których tu nie widać - od Olci
Płyta Slipknota - od Klaudii
Szczotka tangle teezer i odżywka Jantar - od mamy
List i wiersze - od Asi
Pieniędzy i słodyczy chyba Wam pokazywać nie muszę, bo mam nadzieję, każdy wie jak to wygląda :)
No i to tyle :3
A co do bloga fotograficznego, o którym wspominałam ostatnio - zamiast zaczynać wszystko od początku, bawić się z nagłówkiem i innymi pierdołami po prostu będę dodawać zdjęcia tutaj do zakładki "fotografie".
W najbliższych dniach postaram się napisać co sądzę o szczotce tangle teezer, jeśli ktoś ma jakieś szczególne pytania, na które chciałby żebym odpowiedziała w tej notce to piszcie w komentarzach pod tym postem : )
No i najwyższy czas poprzeglądać i pokomentować Wasze blogi.
Trzymajcie się :'3
Obiecałam pochwalić się prezentami urodzinowymi najpóźniej wczoraj, ale wyszło tak, że nie miałam dobrego światła do zrobienia zdjęć. Poza tym wieczorem odwiedziła mnie moja sOMsiadka z przepięknym prezentem urodzinowym (jeszcze raz dziękuję, bejbe :'3).
Ze wszystkich prezentów jestem baaaardzo zadowolona i wszystkie na pewno mi się przydadzą. Co prawda mieliście w nie wgląd na bieżąco, ale postanowiłam wszystko zsumować i dodać kilka nowości (:
Gigantyczna laurka i książka "Zarażeni" - od Magdy, sOMsiadki
Torba, repetytorium, płyty i kolczyki, których tu nie widać - od Olci
Płyta Slipknota - od Klaudii
Szczotka tangle teezer i odżywka Jantar - od mamy
List i wiersze - od Asi
Pieniędzy i słodyczy chyba Wam pokazywać nie muszę, bo mam nadzieję, każdy wie jak to wygląda :)
No i to tyle :3
A co do bloga fotograficznego, o którym wspominałam ostatnio - zamiast zaczynać wszystko od początku, bawić się z nagłówkiem i innymi pierdołami po prostu będę dodawać zdjęcia tutaj do zakładki "fotografie".
W najbliższych dniach postaram się napisać co sądzę o szczotce tangle teezer, jeśli ktoś ma jakieś szczególne pytania, na które chciałby żebym odpowiedziała w tej notce to piszcie w komentarzach pod tym postem : )
No i najwyższy czas poprzeglądać i pokomentować Wasze blogi.
Trzymajcie się :'3
***
"Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości.
Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć,
nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając
od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie.
" - Jan Twardowski
poniedziałek, 4 lutego 2013
Klaudia&Klaudia
Witajcie! :3
Tak jak zapowiadałam wcześniej udało mi się wczoraj wybrać na sesję i miło spędzić czas z Klaudią&Klaudią. Niestety jednak znów ubrałam się dość nieadekwatnie do pory roku w związku z czym zaraz po powrocie wpełzłam do łóżka i nie nadawałam się już do niczego. Tak, tak, jestem chora na moje urodziny, które są już jutro. W każdym razie miło spędziłam ten dzień.
Zdjęcia z sesji w większości już obrobiłam i zastanawiam się nad założeniem bloga fotograficznego, ale nad tym jeszcze będę musiała popracować. W związku z tym, że dzisiaj wyglądam strasznie to wrzucę tu tylko "słit focię" z wczoraj z Klaudiami.
Chciałyśmy być fajne i mieć słit focię z dziubkami, ale niestety nam to nie wychodziło, jesteśmy za mało słitaśne, hahahaha : D
Jutro czy tam w środę pochwalę się tym co dostałam na urodziny. Ogólnie z prezentów które już dostałam jestem mega zadowolona, dziękuję wszystkim :3
Swoją drogą ten czas tak szybko leci, dopiero co bawiłam się na swoich 10 urodzinach w chowanego z koleżankami, a teraz już nagle 16.
A Wy kiedy macie urodziny? < 3
PS. Wszem i wobec oświadczam, że kocham moją 92-letnią prababcię, której podoba się muzyka z płyty Slipknota, której ciągle dzisiaj słucham <3333
Tak jak zapowiadałam wcześniej udało mi się wczoraj wybrać na sesję i miło spędzić czas z Klaudią&Klaudią. Niestety jednak znów ubrałam się dość nieadekwatnie do pory roku w związku z czym zaraz po powrocie wpełzłam do łóżka i nie nadawałam się już do niczego. Tak, tak, jestem chora na moje urodziny, które są już jutro. W każdym razie miło spędziłam ten dzień.
Zdjęcia z sesji w większości już obrobiłam i zastanawiam się nad założeniem bloga fotograficznego, ale nad tym jeszcze będę musiała popracować. W związku z tym, że dzisiaj wyglądam strasznie to wrzucę tu tylko "słit focię" z wczoraj z Klaudiami.
Chciałyśmy być fajne i mieć słit focię z dziubkami, ale niestety nam to nie wychodziło, jesteśmy za mało słitaśne, hahahaha : D
Uwielbiam glany Klaudii < 3 |
Swoją drogą ten czas tak szybko leci, dopiero co bawiłam się na swoich 10 urodzinach w chowanego z koleżankami, a teraz już nagle 16.
A Wy kiedy macie urodziny? < 3
PS. Wszem i wobec oświadczam, że kocham moją 92-letnią prababcię, której podoba się muzyka z płyty Slipknota, której ciągle dzisiaj słucham <3333
***
"Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko.
Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia,
a jakaś niewidzialna ręka
nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś,
jak potrafimy być nimi jutro?
Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie,
jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia.
Wyjdź mu naprzeciw." - Phil Bosmans
nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś,
jak potrafimy być nimi jutro?
Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie,
jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia.
Wyjdź mu naprzeciw." - Phil Bosmans
sobota, 2 lutego 2013
Prezent
Hello!
Ostatnio w sumie poza szkołą i klasówkami zupełnie nic ciekawego się nie działo, ale nie zamierzam na blogu rozprawiać o szkole w żadnym razie także notek trochę brakowało. Dzisiaj wybrałam się do miasta poszukać prezentu urodzinowego dla mojej "siostry" (nie jesteśmy spokrewnione xD), ale nie pokażę co jej kupiłam, bo to taka niespodzianka tylko dla niej. Jedyne co to pokażę Wam przeuroczą karteczkę urodzinową którą dołączę do prezentu :)
W sumie na zdjęciach są trochę szumy, bo średnio fajne światło dzisiaj miałam w pokoju, a wolę unikać sztucznego oświetlenia ale to akurat mało ważne x3
Swoją drogą muszę zrobić porządek na aparacie bo cały zawalony jest jakimiś zupełnie bezsensownymi zdjęciami, a jutro lecę na sesję więc muszę to miejsce na nim mieć.
Trzymajcie łapki żebym się w końcu zmobilizowała i żeby wyszły nam jutro ładne zdjęcia, to będę miała się czym chwalić na blogu :D
A Wy jak planujecie spędzić ten weekend? :)
Btw. chcę zrobić notkę o tangle teezer - macie jakieś pytania dotyczące tej szczotki?
Ostatnio w sumie poza szkołą i klasówkami zupełnie nic ciekawego się nie działo, ale nie zamierzam na blogu rozprawiać o szkole w żadnym razie także notek trochę brakowało. Dzisiaj wybrałam się do miasta poszukać prezentu urodzinowego dla mojej "siostry" (nie jesteśmy spokrewnione xD), ale nie pokażę co jej kupiłam, bo to taka niespodzianka tylko dla niej. Jedyne co to pokażę Wam przeuroczą karteczkę urodzinową którą dołączę do prezentu :)
W sumie na zdjęciach są trochę szumy, bo średnio fajne światło dzisiaj miałam w pokoju, a wolę unikać sztucznego oświetlenia ale to akurat mało ważne x3
Swoją drogą muszę zrobić porządek na aparacie bo cały zawalony jest jakimiś zupełnie bezsensownymi zdjęciami, a jutro lecę na sesję więc muszę to miejsce na nim mieć.
Trzymajcie łapki żebym się w końcu zmobilizowała i żeby wyszły nam jutro ładne zdjęcia, to będę miała się czym chwalić na blogu :D
A Wy jak planujecie spędzić ten weekend? :)
Btw. chcę zrobić notkę o tangle teezer - macie jakieś pytania dotyczące tej szczotki?
***
"Leżeli, bladzi i spokojni, jakby spali pod ciemnym, zaczarowanym sklepieniem" - J.K Rowling
środa, 30 stycznia 2013
Azjatycka notka muzyczna :3
Hej!
Część z Was może wie, może nie, ale jestem ogromną fanką Azji (szczególnie Japonii) już od kilku lat. W związku z tym, że lubię też Azjatycką muzykę postanowiłam zrobić taką muzyczną notkę jak kiedyś, jednak tym razem w wydaniu Azjatyckim! : 3
Także jak widać mam dość zróżnicowany gust muzyczny, bo pomiędzy tą notką, a poprzednią z tej samej serii jest spora rozbieżność (:
Ktoś tutaj także lubi posłuchać sobie Azjatyckiej muzyki? :3
Część z Was może wie, może nie, ale jestem ogromną fanką Azji (szczególnie Japonii) już od kilku lat. W związku z tym, że lubię też Azjatycką muzykę postanowiłam zrobić taką muzyczną notkę jak kiedyś, jednak tym razem w wydaniu Azjatyckim! : 3
1. Alice Nine - Shunkashuutou
Wybaczcie ale muszę to napisać: Hiroto, kocham Cię <3333
2. Miky Bunny - Zurui yo
3.Mika Nakashima - I love you
4. 2ne1 - Lonely
5. 4 minute - What a girls wants
6. Ai Otsuka - Planetarium
7. Boa - Every Heard
8. Secret - Starlight Moonlight
9. Versailles - Serenade
10. The Gazette - Juuanna Sai
Ktoś tutaj także lubi posłuchać sobie Azjatyckiej muzyki? :3
***
" Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, a jego częścią." - Haruki Murakami
Subskrybuj:
Posty (Atom)